Dzisiaj
wolne, bo piszą egzaminy zawodowe. Fajnie, bo ja nic o tym nie
wiedziałam, aż do dzisiejszego poranka. Napisałam sms-a do
koleżanki, czy coś jest na dziś, a ona odpisała, że nie mamy
lekcji, bo egzaminy piszą. Z jednej strony ucieszyłam się jak nie
wiem, ale z drugiej byłam wściekła, bo mogłabym pospać sobie
dłużej. No ale, cóż. Przynajmniej dorwałam się wcześniej do
komputera i piszę notkę, która praktycznie rzecz biorąc powinna
pojawić się wczoraj. Troszkę myszka mi szwankuje... no może nie
trochę, ale bardzo. Coś nie chce chodzić w lewo, więc wyciągnęłam
kuleczkę i teraz ręcznie kręcę pokrętłami, które
odpowiedzialne są za "ruch" myszy. Drażni mnie mnie, jak
jasna cholera, ale jakoś daję radę. Zawsze mogłoby być przecież
gorzej, ne?
Wreszcie w piątek obejrzałam pierwszy odcinek "Yamato Nadeshiko Shichi Henge". Co prawda byłam mega padnięta, bo bratu pomagałam w przeprowadzce, ale jakoś dałam radę. Byłam śpiąca, ale sceny z dramy mnie tak rozbawiały, iż sen odszedł w zapomnienie. Drama mnie bardzo, a to bardzo wciągnęła. Jest świetna jedynym słowem.
W sobotę rano drugi odcinek obejrzałam, a potem pomagałam nosić meble. Dopiero wczoraj obejrzałam trzeci i... jestem zakochana w tej dramie. Fabuła troszkę mi przypomina "Nobuta wo prodcue", bo też jest dziewczyna skryta w sobie, która chowała się w własnym cieniu. Bohaterowie muszą pomóc jej opuścić własną zasłonę i aby w końcu "wyszła na słońce". Tylko jeszcze na dodatek Sunako-chan jest dziewczyną z horroru. Preferuje wszystko, co mroczne, czyli min: czaszki.Śpi nawet w trumnie, co wywołało u mnie szok. Do gustu przypadł mi czarny płaszcz z obszernym kapturem, który nosi. Dziewczyna świetne potrafi modulować głos. Jej rola bawi mnie, a czasami wkurza. Najbardziej wywołuje u mnie śmiech, gdy Sunako mówi:" Olśniewający", a biedny Kyohei (Kamenashi Kazuya) za każdym razem od niej musi oberwać.
Co prawda dopiero obejrzałam trzy odcinki, ale nie przeszkadza mi to w ogóle, aby ją ocenić i wyrazić swoje zdanie na temat tejże dramy.
Rola
Kamenashiego Kazuyi przypadła mi do gustu ( praktycznie jak zawsze).
Tym razem mój ulubiony aktor wcielił się w postać Takano Kyohei
studenta, który jest zabójczo przystojny, ale ma za to wredny
charakter i zawsze jest gotów do walki. Moim zdaniem to pozory. Tak
na prawdę Takano skrywa swoje uczucia i próbuje być twardym.
Udaje, że nic go nie obchodzi. On tak na prawdę chce pomóc Sunako,
aby stała się damą, ale zakrywa się tym, że chce tylko mieszać
w pensjonacie za darmo. I tylko to go zmusza do tej pracy ( bo taki
warunek postawiła im właścicielka, iż jeżeli z jej siostrzenicy
zrobią prawdziwą damę, to będą mogli mieszać u niej za darmo).
Wiadomo, że życie "olśniewającej istoty" nie jest
łatwe. Kyohei ma wiele fanek, które się w nim podkochują, ale on
w ogóle nie zwraca uwagi na te dziewczyny, bowiem wie, iż kochają
go tylko za jego wygląd. A w ogóle nie znają jego osobowości.
Strasznie podobają mi się słowa, które dość często powtarza:"
Ludzie to nie są tylko ich twarze. Liczy się to, co mają w
środku". Ten cytat także odwołuje się do naszej głównej
bohaterki- Sunako. Ta dziewczyna w przeszłości została nazwana
"paskudą" przez chłopaka, do którego żywiła szczere
uczucia. I właśnie to jedno słowo sprawiło, że zamknęła się
na świat zewnętrzny. Sama uważa siebie za brzydką, nawet nie
ogląda siebie w lustrze. To przykre, widząc jak ona zasłania się
przed innymi ludźmi, w dodatku nazywając ich "Olśniewające
istoty". Za to Sunako charakter ma... fajny. Jest miła,
grzeczna, zawsze w gotowości, aby pomóc. Świetnie gotuje, co
podoba się Kyohei'nowi. Nawet, gdy namolne fanki porwały ją
i zaczęły błagać o pomoc do zbliżenia się do chłopaków, nie
odmówiła. Widać, jak zależy jej na przyjaciołach. Co prawda za
przyjaciół ma manekiny służące do nauki biologii, ale to tylko
szczegół. Jedna, bardzo wredna fanka Kyohei'a słysząc, iż on
pocałował Sunako wpadła obłęd i postanowiła skraść tego
manekina. No i tutaj dopiero główna bohaterka pokazała, iż na
prawdę zależy jej na tej "zabawce". Wybiegła z domu
nocą, szukając go. Trochę głupie i nieodpowiednie zachowanie, jak
dla mnie. Ale wiadomo, komedia. Miała śmieszyć praktycznie w
każdej scenie.
Co do reszty chłopaków, co także zamieszkują pensjonat to tak: Yoyama Yukinojo, Oda Takenaga i Morii Ranmaru. Hmm... i tutaj nie wiem, co o nich napisać. Za mało jeszcze obejrzałam odcinków, aby móc cokolwiek o nich napisać. Ale ich postacie także są niczego sobie. Ale jednak rola Kamenashiego... ahh. Świetnie wcielił się we własną postać. Troszkę na początku nie mogłam przyzwyczaić się do jego dłuższej grzywki, no ale to tylko taki szczegół.
jestem bardzo, a to bardzo ciekawa zakończenia. ;].
Co
do głównej piosenki z openingu, to jakoś nie przepadałam za nią,
mimo że wcześniej ją znałam, bo wiadomo KAT-TUN ją wykonuje.
Dopiero teraz tak jakoś zauważyłam, że nawet podoba mi się.
Teraz ciągle mi po głowie refren chodzi i od czasu do czasu zanucę
sobie ją:
"Pokochaj siebie, nie zmuszaj się do niczego Żyj tak, jak mówi Ci serce, bądź taka, jaka sama chcesz być Możesz doświadczyć tej lśniącej miłości Kocham tą Ciebie, której Ty nienawidzisz". (Tłumaczenie refrenu).
"Pokochaj siebie, nie zmuszaj się do niczego Żyj tak, jak mówi Ci serce, bądź taka, jaka sama chcesz być Możesz doświadczyć tej lśniącej miłości Kocham tą Ciebie, której Ty nienawidzisz". (Tłumaczenie refrenu).
3 /skomentuj:
Tytuł notki jest rozbrajający i szczery. Współczuję z myszką, bo to strasznie denerwujące. Kolejny raz dziękuję, że mam laptopa;-)
a jeśli chodzi o moją notkę to nie, nie chodzę z nim, ani z nikim. Postanowiłam na luzie zadawać się ze wszystkimi i bawić, a nic na poważnie, bo z tego tylko ból i łzy potem.
~alone-girl-blood.blog.onet.pl
Wspaniale, teksty zapasują na pewno, ponieważ można eksperymentować z muzyką na przeróżne sposoby:). Rock z popem może być xD. Cieszę się, że coś w końcu możemy zrobić. Widzę, że pisanie tekstów to twoja pasja, twoja specjalność. Jesteś w tym bardzo dobra :), a ja już od paru miesięcy szukałam takiej sympatycznej osoby :D.
Fajne jest to twoje zamiłowanie do kraju Japoni ;), fajnie tam jest w tej Japonii :):).
A muzyka Japońska, znaczy się rock japoński też jest ciekawy :D. Lubię czasami posłuchać :))). Uff we wtorek około godziny 16 bedę już po egzaminach :D. Nareszcie będę mogła odetchnąć od tego wszystkiego heh ;].
~Martyna official site
Możliwe, że się mylę, ale wydaje mi się, że istnieje też manga, na podstawie której najwyraźniej zrealizowali tą dramę. Fabuła mi się taka jakaś znajoma, więc chyba tak, manga też jest. A samej dramy jeszcze nie oglądałam, chociaż od jakiegoś czasu widnieje na mojej przydługiej liście tego, co chcę obejrzeć i jeśli wyrobię do końca wakacji,to będzie to nie lada sukces.
Strasznie podoba mi się ten cytat zawarty w tytule postu, jest on jak najbardziej prawdziwy i bolące jest to, że sporo ludzi, zwłaszcza młodych, traktuje innych tak powierzchownie.
Pozdrawiam
bideo.blog.onet.pl
~Everyle
Prześlij komentarz