Image Hosted by http://kizunanonippon.blogspot.com

piątek, 27 kwietnia 2012

(亀梨和也)Kamenashi Kazuya-(絆)Kizuna i ( 山下智久)Yamashita Tomohisa-Loveless, czyli już rok fascynacji dramami i j-music.

Dzisiaj zakończenie klas maturalnych. Ale im fajnie, ja też tak chcę <marzyciel>, ale jeszcze z rok muszę się pomęczyć w szkole, a no dopiero później iść już w wymarzonym kierunku (Czyt. kryminalistyka, lub detektywistyka) xD. Ale wiecie, co? Ja dzisiaj czułam się, jakby było zakończenie roku szkolnego, bo mieliśmy targi szkół, więc dzień był strasznie rozwalony, w dodatku kazali nam się ubrać na galowo. Ale to dobrze, bo tak to bym siedziała do 15:50, a pogoda jest taka śliczna za oknem xD.
Hah, fajnie jest oprowadzać gimnazjalistów po szkole, w dodatku, jak przychodzą jeszcze z twojego starego gimnazjum, gdzie spędziłaś najlepsze trzy lata swojego życia plus do tego była wychowawczyni, z którą fajnie się pogawędziło ;p.
W zasadzie notkę chciałam dodać wczoraj, ale z tej racji, że wróciłam późno ze szkoły, a potem musiałam obejrzeć sobie odcinek CSI:NY (bo już od dawna nie mogłam obejrzeć w spokoju całego odcinka, bo to nauka i.t.p)  to notka pojawia się dzisiaj xD.
  

Wczoraj był dla mnie dość ważny dzień, bo tak się składa, że właśnie wczorajszego dnia minął już rok, odkąd zalogowałam się na forum showa.pl, no a także moja taka głębsza fascynacja wtedy się rozpoczęła, jeżeli chodzi o Kraj Kwitnącej Wiśni, i przygoda z czymś takim, jak właśnie dramy ;p.
W tej notce wypadałoby mi umieścić recenzję mojej pierwszej w życiu obejrzanej dramy "Nobuta wo produce", albo "Gokusen 2", ale nie miałam nawet czasu, aby sięgnąć po którąkolwiek z tych produkcji, aby odświeżyć sobie pamięć i napisać moje odczucia:|.
 
W zasadzie wszystko zaczęło się, gdy przez czysty przypadek natrafiłam na piosenkę Yamashity Tomohisy pt:"Loveless", która mnie tak oczarowała, że postanowiłam posłuchać więcej piosenek tego artysty. Gdzieś później wyczytałam, że jest aktorem i pierwsza drama, jaka wpadła mi w ręce z jego udziałem, była to właśnie "Nobuta wo produce", w której poznałam Kame xD.
Szczerze się przyznam, że na początku "Nobuty..." jakoś nie zwracałam szczególnej uwagi na Kamenashiego, bo rola Yamashity zupełnie przyćmiła jego bohatera. Dopiero jakoś pod koniec odcinków, nabierałam coraz głębszej sympatii do Kamenashiego. No a potem jakoś samo wyszło, że zaczęłam zbierać informacje na temat Kame i drugą moją dramą była "Gokusen 2", w której on wystąpił xD. To właśnie tam po raz pierwszy usłyszałam piosenkę "Kizuna" w jego wykonaniu i z miejsca się zakochałam w jego głosie, jak i w piosence ;p. Z kolei dowiedziałam się, że razem z nim w "Gokusenie" wystąpił Akanishi Jin, kolega z zespołu KAT-TUN. I właśnie w taki sposób dowiedziałam się, że obaj ci panowie śpiewają w KT, na którym do dzisiaj mam totalną opsesję, już nie wspominając o Kame ;p.

Teledysk może nie jest zbyt kreatywny, ale za to można popatrzeć na Yamapiego xD. Ogólnie mam straszny sentyment do tej piosenki, bardzo ją lubię i tak szczerze powiedziawszy, do dzisiaj jeszcze ona mi się nie znudziła. A pamiętam, że rok temu gościła dość często na moim odtwarzaczu MP3 (^-^). I moja siostra wraz z bratanicą miały jej serdecznie dość. A ja przez te częstsze słuchanie, nauczyłam się jej na pamięć (ogólnie jakoś japońskie piosenki zapadają mi w pamięć szybciej i lepiej od angielskich). Teraz, gdy włączyłam ją sobie, aby odświeżyć sobie pamięć, to pamiętałam niecały refren xD.
 



A tutaj mój ulubiony filmik z "Gokusen II", gdzie w tle leci sobie piosenka "Kizuna". Tak dla niewiedzących, to Kame jest ten w dłuższych miedziano-brązowych włosach, a Jin, to ten, co strzela tym piorunującym spojrzeniem i ma tak fajnie wywinięte ciemne włosy na zewnątrz. Ja wprost kocham tą piosenkę <3. Z siostrą i z bratanicą żartujemy, że "Kizuna" stała się moim takim, jakby "hymnem". Nie chwaląc się, znam ją całą na pamięć, potrafię nawet ją zaśpiewać na sucho, nawet bez podkładu muzycznego xD. Głównie słowa zapamiętałam po przez słuchanie, niż w gapienie się w tekst, który raptem widziałam tylko z kilka razy xD. Moja siostra ma po dzień dzisiejszy już dość tej piosenki, a ja wręcz przeciwnie, słucham jej nawet kilka razy dziennie (^-^).
No i sam Kame <buja w obłokach>. W Gokusenie podbił i oczarował moje serce już chyba na zawsze. I, aż do dziś jest moim numerem jeden, jeżeli chodzi o japońskiego artystę. Jego nie da się nie kochać <-- ale to się wytnie, ehem, ehem :D.
Jeżeli chodzi o "Gokusen" to obejrzałam tylko drugą część, wiadomo dlaczego i ze względu na kogo xD. Ale drama naprawdę strasznie mi przypadła go gustu i mam zamiar jeszcze raz do niej powrócić, może we wakacje. Wtedy bym obejrzała jeszcze pierwszą część no i trzecią.
 
Mam nadzieję, że moje zamiłowanie, co do dram, jak i Kraju Kwitnącej Wiśni szybko nie wyparuje ze mnie. I, aby w przyszłym roku, mogłabym tutaj świętować drugą rocznicę xD.
W sumie, we wakacje jeszcze czeka mnie kolejna rocznica, a mianowicie, we wakacje będzie już rok, odkąd jestem korektorką i timerką na fansuberskim forum showa.pl ;).

3 /skomentuj:

Poice pisze...

Ja jestem zarażona dramami już jakieś 3 lata i dalej mi nie przeszło ;D Mam nadzieję, że Tobie także się nie znudzi. Postanowiłam coś napisać, bo wspomniałaś, że jesteś członkinią ShoWA, a ja właśnie jestem adminką ADP SUBS :D Dlatego tym bardziej pozdrawiam gorąco :)

Anonimowy pisze...

Ehh, tak to szybko zleciało :) nawet się nie obejrzałyśmy a rok minął tak szybko wraz z KT noi z sympatycznymi dramami wraz z ich udziałem, a zwłaszcza z Kame ^^.
Jeju jak ja dawno nie słyszałam Loveless , Yamapiego muszę przesłuchać, ogólnie jego piosenki ^^.
A co do Gokusen 2, już dawno miałam zamiar obejrzeć to jeszcze raz :*
A więc kolejny rok przed nami :*

Jinoholiczka

Anonimowy pisze...

No nareszcie onet zrobił jakiś postęp, ale ja raczej nie zamierzam tutaj wracać, jest mi dobrze na blogspocie.
Mnie to w maju mija rok, odkąd obejrzałam swoją pierwszą dramę. I tak mnie naszła refleksja, że jak na taki długi okres czasu, to jednak mało pozycji obejrzałam, muszę się bardziej do tego przyłożyć w kolejnych latach- bo wiem, że raczej tak szybko mi się to nie znudzi.
Jeśli chodzi o piosenki Yamapiego, to osobiście znam tylko kilka, lubię dwie, właśnie Loveless i jeszcze Moon Light. Bo po usłyszeniu Santa Maria, które brzmiało jak disco dla ubogich i obejrzeniu występu, gdzie Yamapi z takim zapałem śpiewał z playbacku, że aż wypadł mu mikrofon, dałam sobie spokój z jego wesołą twórczością. Po obejrzeniu co raz to kolejnych dram, traci sobie w moich oczach również jako aktor.
Życzę ci, żebyś wytrzymała w fascynacji dramach azjatyckimi jak najdłużej;)

Every

Prześlij komentarz