Image Hosted by http://kizunanonippon.blogspot.com

wtorek, 10 lipca 2012

//Ręce Boga i ręce Diabła// Orthros no Inu(オルトロスの犬). J-drama

Planowałam już wcześniej umieścić recenzję z "Orthros no Inu", ale jakoś nic mi się nie chciało pisać, nawet jeszcze nie zaczęłam drugiego rozdziału opowiadania-może dzisiaj uda mi się coś naskrobać, chociażby jakąś cząstkę. Dzisiaj w sumie zmusiłam się, aby w końcu napisać tą recenzję, bo doszłam do wniosku, że dramę skończyłam oglądać w zeszłym tygodniu, a bałam się, że już zapomnę o najważniejszych rzeczach, które trzeba wpleć w recenzję. Wyszła, jak wyszła, krótka bo krótka, no ale ważne, że się pojawiła ;p. Tak szczerze się przyznam, że sama za bardzo nie wiedziałam, co o tej dramie wspomnieć. Bo bardzo mi się spodobała, a jakbym chciała w niej zamieścić wszystko to, co planowałam; co mi się podobało, a co nie; po komentować bohaterów i.t.p, to uwierzcie- byłaby naprawdę baardzo długa. A z drugiej strony zaś nie chciałam zbyt dużo zdradzać z fabuły, bo uważam, że trzeba dramę obejrzeć samemu i ją ocenić ;p.
Ja bym z chęcią jeszcze raz ją obejrzała... ^-*.



Po "Orthros no Inu" sięgnęłam tylko i wyłącznie dlatego, że po pierwsze: wystąpił tam Nishikido Ryo (którego lubię jako aktora), a po drugie: zaciekawiła mnie fabuła, gdzie pojawiały się elementy z fantastyki. Do tego trzeba dodać, że główni bohaterowie są obdarzeni nadprzyrodzonymi mocami, jednak trzeba podkreślić, że to nie jest japońska wersja amerykańskiego serialu "Herosi". 



Na pierwszym planie mamy dwóch mężczyzn. Jeden z nich to 28-letni Ryuzaki Shinji (Takizawa Hideaki), który będąc jeszcze nieletnim, trafia do więzienia pod zarzutem zabicia trzech osób, zostaje on skazany na karę śmierci. Jest to człowiek pozbawiony skrupułów, przepełniony złem i nienawiścią. Drugi to 25-letni Aoi Ryosuke (Nishikido Ryo), nauczyciel w liceum o dobrym anielskim i współczującym sercu. Los obdarzył ich nadnaturalnymi zdolnościami, bowiem Ryuzaki potrafi za dotknięciem dłoni wyleczyć każdą chorobę i ranę, posiada tzn "Ręce Boga". Z kolei zdolności Aoiego Ryosuke są odwrotne od Ryuzakiego, czyli za dotknięciem dłoni, zabija- "Ręce Diabła". Przeznaczenie, czy może i nawet fatum chciało, aby ich ścieżki się ze sobą skrzyżowały. Jednak czy to był dobry pomysł, aby "Ręce Boga" i "Ręce Diabła" się spotkały? Żeby było tego mało, istnieje pewna legenda i przepowiednia, która dotyczy się obu.

Drama jest znakomita, akcja wciągająca, a fabuła jeszcze lepsza, do tego dochodzi szereg rozmaitych postaci (mam tutaj na myśli i tych drugoplanowych). Pojawia się nam policjantka Hasebe Nagisa (Mizukawa Asami) wraz ze swoją córeczką Mio, która cierpi na astmę. Hasebe to odważna kobieta, która nie cofnie się przed niczym, aby dojść do sedna sprawy. To ona, jako pierwsza widzi, jak Aoi używa swojej mocy, aby ją uratować, a potem doprowadza do spotkania głównych bohaterów. Jako jedyna nie oszalała na punkcie zdolności Ryuzakiego i nie chciała, aby on dotykał jej córki, by ją uzdrowił. Kumakiri Masaru (Yaotome Hikaru), zbuntowany chłopak zamieszany w śmierć uczennicy Aoiego. To on w raz ze swoimi kolegami zaatakował Hasebe, gdy ta chciała ich aresztować. W wyniku tego wszystkiego jeden z jego kolegów ginie, zabity przez moc Aoiego.Kumakiri Zenso (Shiba Toshio) ojciec Masaru, pomagał w wyborach na premiera Sakaki Yoko (Takahata Atsuko). W sumie kobieta nie była zła. Jak reszta, chciała mieć Ryuzakiego pod ścisłą kontrolą i mieć jego zdolności tylko dla siebie- wykorzystać go do swoich celów, by wygrać wybory. To ona przyczyniła się do tego, że Ryuzaki został oczyszczony z zarzutów  z przeszłości i został uniewinniony. Sawamura Takayuki (Sasaki Kuranosuke) także policjant, pracujący dla Sakaki. Ten to dopiero oszalał, wręcz był opętany, aby mieć zdolności obu bohaterów dla siebie. Jednak potem szybko doszedł do wniosku, że trzeba się pozbyć "Rąk Boga", a "Rękami Diabła" wyeliminuje zło w kraju i dzięki temu powstanie nowe społeczeństwo, bez skazy, a przede wszystkim bezpieczne.... Tych postaci jest jeszcze mnóstwo, ale nie będę ich wszystkich tutaj wymieniać i opisywać, bo to będzie nudne, a poza tym, nikomu tego nie będzie chciało się czytać ;p. Napiszę tylko tyle, że w tej dramie w bardzo fajny sposób został ukazany wątek każdego bohatera, bowiem akcja nie skupia się tylko na Ryuzakim i Aoim, i każdy z bohaterów miał swoje-jak to się mówi- pięć minut, aby się odpowiednio zaprezentować na scenie ;).

Podsumowując- bo nie będę tutaj zdradzała dalszej fabuły, ani tym bardziej zakończenia- drama strasznie mi się spodoba. Gdy obejrzałam już ostatni odcinek, tak jakoś zrobiło mi się dziwnie smutno, że to już jest koniec mojej przygody z "Orthros no Inu", a przede wszystkim z jej bohaterami. Gdybym miała wybrać bohatera, którego szczerze polubiłam, to bez wahania typowałabym Ryuzakiego. Tak, z pewnością to dziwnie, bo przecież ten mężczyzna zabił trzy osoby będąc jeszcze dzieckiem, poza tym ten typ jest przepełniony nienawiścią i złem, ale... kto obejrzy dramę do samego końca, zrozumie jego zachowanie i naprawdę nabierze do niego szczerej sympatii, tak jak ja właśnie ;p. 
Dramę polecam naprawdę bardzo gorąco, bo jest warta uwagi ;).


 A tutaj dla chętnych niby trailer z głównymi bohaterami, gdzie można zobaczyć, jak używają swoich mocy:

 

3 /skomentuj:

alex589 pisze...

Całkiem niedawno opowiadałaś mi o tej dramie. W sumie nie jestem jakąś wielką fanką takich historii z nadprzyrodzonymi mocami itp. ale może i się pokuszę o obejrzenie skoro taj zachwalasz xD lubię Nishikido Ryo, więc jakby nie patrzeć to ten fakt może mnie skłonić do zapoznania się z jego rolą w tej dramie ^^

minyoungbaby pisze...

hmm...nigdy nie oglądałam żadnej dramy,bo nie chce mi się długo oglądać i wszystko kojarzy mi się z "modą na sukces" xd a może polecisz mi jakąś krótką drame? Ale jakąś wesołą :)
to-co-zakazane.blogspot.com

Everyle pisze...

Z Orthros Inu jest u mnie podobnie jak z Taiyou to uta. Zabieram się, zabieram i zabrać się nie mogę, chociaż od bardzo długiego okresu ta druga widnieje u mnie na liście planowanych. Fabuła interesuje mnie bardzo, ale nie obejrzałam jej jeszcze do tej pory chyba dlatego, że gra tam Nishikido Ryo- ja z kolei niespecjalnie za nim przepadam. A jak kogoś nie lubię, to naprawdę ciężko mi się to ogląda >.<

Prześlij komentarz