Image Hosted by http://kizunanonippon.blogspot.com

czwartek, 26 stycznia 2012

Akanishi Jin(赤西 仁)-Sun Burns Down.

W sumie nie od dziś wiadomo, co się dzieję w Internecie. Chyba nie ma takiej osoby, która nie słyszałaby o takim czymś, jak ACTA. Tak szczerze powiedziawszy, ja od kilku dni żyję tylko tą sprawą. Nie ma chwili, bym o tym nie myślała. Śledzę uważnie informacje na ten temat, niekiedy nawet aż do pierwszej w nocy.I ja stanowczo mówię: NIE! 
Nie chcę, aby nas do takiego stopnia ograniczono, co to w ogóle ma być, co? Mamy XXI wiek, ludzie nie są zacofani i nie dadzą sobie dmuchać w kaszę. I nie jesteśmy szczurami w laboratorium, nie pozwolimy na to, by mieli nad nami kontrolę. Od lat Internet jest wolnym miejscem, gdzie internauci wymieniają się różnego typu plikami. A teraz chcą nam to odebrać? O nie! Tego już za wiele. Skąd ja będę brała dramy, czy azjatycką muzykę? Ja bez tego nie potrafię żyć. A oni chcą mi to odebrać za wszelką cenę, moje odbicie się od szarej i nudnej rzeczywistości :|. Dobra, skoro to ACTA wejdzie, to proszę, niech na rynek polski sprowadzą płyty azjatyckich wykonawców, jak i dramy na DVD. Hmmm... ciekawe, czy sprowadzą, bo ja szczerze w to wątpię. Czy to nie przez Internet azjatyckie gwiazdy są sławne w Europie, w Polsce? Ile to już zespołów j-rockowych ma trasy po Europie, niektóre z nich nawet trafią do stolicy Polski, czy chociażby Krakowa.




Wiecie, co? xD Ja zawsze wiedziałam, że z Bakanishiego Coś będzie. Co prawda, wiem, marudziłam ostatnio dużo na jego temat. Zwłaszcza jeżeli chodzi o jego głos, że dlaczego on śpiewa pop, a nie rock, skoro głos ma do tego idealny ect. Dopiero jakoś niedawno uświadomiłam sobie, że nie powinnam go tak krytykować. To jego życie i wola, jaki styl muzyki chce wykonywać. Skoro chce pop, okey, niech sobie śpiewa pop. Znając życie jak i mnie samą, to ja wiem, że i tak będę go słuchała, i nie ważne, że to będzie pop, czy rock (w którym ja go bardziej widzę). W końcu, jakby nie patrzeć to, dla mnie on już na zawsze pozostanie tym KAT-TUNowskim A, do którego mam ogromny sentyment (pomijając te częstsze moje mieszane uczucia, co do tej literki) ^^.


Do tej piosenki mam tylko jeden komentarz, który brzmi następująco: "Jin, dlaczego wcześniej tego nie nagrałeś, np w czerwcu? Bo ja, bym chciała, aby ta piosenka leciała na mojej 18nasce" xD.
Nie no, a teraz na poważnie, to jak ja nie lubię popu, tak tą piosenkę uwielbiam. Akanishi ma w sobie to coś, że jego piosenki mnie gnębią (ale w pozytywnym sensie tego znaczenia). Tak jak było to w przypadku 'Seasons', która nawet nie dała mi spokoju podczas sprawdzianu z fizyki, tak teraz jest z 'Sun burns down'
. Gdy tylko usłyszałam tą piosenkę to, siedzi mi sobie w głowie i nawet nie myśli, aby mnie opuścić, chociażby na moment ;]. Ach, ten Bakanishi... ;p. 

[PV]Akanishi Jin- Sun Burns Down.youtube

Co do teledysku to, making of widziałam dzień przed ujrzeniem oficjalnego klipu i szczerze, podobało mi się to, co oni tam pokazywali. Sam klip też uważam za dobry. Muszę stwierdzić, że Akanishi sobie radzi w USA. Teledysk mamy typowo amerykański moim zdaniem, ale mi się spodobała historia zawarta w tym teledysku. Zwłaszcza scena, jak Jin włazi na ten dach, albo jak tańczy przy tych lustrach (czy, co tam to jest). Motyw skradzenia diamentu strasznie mi się podoba i tym złodziejem jest nikt inny, jak tylko właśnie Bakanishi xD. 
Ja się zastanawiam, na kiego grzyba jest tam ta kobitka ;p. Ona w ogóle jakoś nie pasuje mi tam. I zdecydowanie nie podoba mi się to, jak oni przechodzą przez te zabezpieczenia. Po środku drogi się zatrzymują, ten łapie tą kobitkę i to wygląda, jak jaby chciał ją pocałować, a ta tylko zdejmuje mu okulary i sobie je nakłada, po czym sobie idzie, jakby gdyby nigdy nic. 
A ta mina Jina, jak zostaje potem sam: BEZCENNA xD. Jak jeszcze mam się czepiać, to jeszcze nie widzi mi się ten taniec pod koniec teledysku tej dziewczyny. Uważam, że on tam jest zbędny, no ale... No i końcowa scena jest przeboska. Jak babka wyrzuca z samochodu tą biżuterię i sobie odjeżdża.

6 /skomentuj:

Anonimowy pisze...

Współczuję. Gdyby coś stało się z moim, pewnie doznałabym szoku ^^Ja kiedyś rozdział pisałam i już prawie miałam cały, a tu mi nagle prąd wysiadł. Myślałam, że dostanę białej gorączki. Teraz co chwilę zapisuję xdNapisałaś po japońsku piosenkę? WOW :) Włączyłam sobie tą piosenkę Seasons i powiem Ci, że fajna :) Wpada w ucho ;) Tak, był podobny. Nawet mogłabym rzec, że prawie taki sam. Jedyną różnicą było to, że tutaj Sam od razu wysiadł z samochodu, a nie dojechał do Deana po wcześniejszej rozmowie telefonicznej. Uznałam, że ten opis jest świetny i nie potrzeba pisać czegoś innego, a warto go wykorzystać. Brooke zostawiłam już w spokoju, nie będzie jej. Teraz główną bohaterką jest Agatha. Zaczęłam pisać nowe opowiadanie. Tamto nie ma nic z tym wspólnego.

Angela~

Anonimowy pisze...

No to skoro japońska to przesłuchałam ^^ Śliczna. Trochę mi przypomniała muzykę jaką tworzył do Bandage w zespole LANDS. W takich repertuarach jego głos jest faktycznie bardzo dobry. Ten utwór jest piękny.http://tokyo-dome.blog.onet.pl/

Ayo

Anonimowy pisze...

Ja się modlę, żeby mi komputer nie padł, bo bym się chyba załamała ^^ Na szczęście z nim jeszcze wszystko dobrze, więc jest ok ;) Cieszę się, że Twojemu szwagrowi udało się odzyskać Twoje dane. Mimo wszystko czekanie się opłaciło. A na piosenkę japońską spod Twojego pióra będę z niecierpliwością czekała ^^Co do Akanishiego. Ja poznałam KAT-TUN jak go już tam nie było, więc zawsze chłopaków będę widziała w 5. Nie podoba mi się to co on teraz ze sobą robi. Mimo wszystko cieszę się, że odszedł z KAT-TUN, przynajmniej reszta ma teraz pole do popisu. I tak jest dobrze. Faktycznie, jego wokal jest fantastyczny, ale dla mnie tylko w japońskich utworach typu Eternal. To było coś! Tego całego SEASONS jeszcze nie słuchałam i jakoś nie mam specjalnej ochoty. Wolę to co będzie wydane przez KT w lutym ^^ Jeśli kogoś obraziłam czy coś to gome, ale takie jest po prostu moje zdanie. Dziękuję za notkę. Serdecznie pozdrawiam!http://tokyo-dome.blog.onet.pl/

Ayo

Anonimowy pisze...

Karo, znowu tak nie przesadzaj z tym komputerem, przecież z mojego korzystałaś, więc znowu nie było aż tak źle, ne? ^^ :D Co do samej piosenki, to faktycznie szybko wpada w ucho. Niby taka prosta, a jednocześnie robi wrażenie :D Jin po prostu ‚czaruje’ głosem. Słuchałam jej przed momentem i teraz chodzi mi po głowie . Masz rację, mógłby bardziej preferować się w rockowych klimatach, może bym go bardziej lubiła :D ale fajnie, że sam napisał słowa i skomponował muzykę, i tu ma u mnie dużego plusa xDHmm… co do jego wyglądu, to za pierwszym razem jak mi klip pokazywałaś to go nie poznałam, może przez to, że się tak zapuścił wiesz.. ja go zawsze widzę przed oczami jako Yabukiego z Gokusena :D ^^

Gandzia

Anonimowy pisze...

Ja za to już nigdy nie będę miała Akanishiego za członka KAT-TUN ^^ Przyzwyczaiłam się do tej piąteczki, która została ;) Sprawa z ACTA teraz, na szczęście, nie ma już żadnego znaczenia. Nawet jeśli Polska to podpisała to Tusek i tak już chce się z tego jakoś sprytnie wymigać. I na co to komu było? Nam to popsuło zdrowie i jemu. Naprawdę nie rozumiem naszego rządy „kochanego” ^^ Teraz trzeba trzymać kciuki za tym, aby mediafire nie zostało zamknięte. No, ale zobaczymy co będzie. Na razie, można powiedzieć, zapanował znów spokój ;) http://tokyo-dome.blog.onet.pl/

Anonimowy pisze...

Ja mam nadzieję, że to całe ACTA nie przejdzie. No bo właśnie, skąd ja będę brała dramy, muzykę, obrazki związane z Azją? Kurczę, tak się do tego przywiązałam przez 7 lat, że nie jestem w stanie z tego rezygnować- jeśli chcą mi to zabrać, to ja od razu idę mieszkać do buszu z małpami, bo inaczej szału dostanę.A to ich marudzenie, że piractwo przynosi straty, to jedna wielka bujda jak dla mnie. No bo właśnie dzięki temu tacy azjatyccy artyści mogą przyjeżdżać do Europy i zarabiają na tym, a gdyby nie internet, to nikt by tu nawet o nich nie usłyszał. Tuska jak kiedyś gdzieś spotkam, to krzywdę zrobię.Co do Jina- miałam taki okres w swoim życiu, kiedy bardzo go lubiłam, teraz moja sympatia powoli do niego spada, gdy widzę, jak się na siłę próbuje amerykanizować- to widać zwłaszcza po jego teledyskach. Cóż, może to jest jedyna droga żeby zrobić w Ameryce karierę? Ja sama chcę coś napisać o Jinie na moim blogu w ramach rozpoczęcia tych felietoników, ale czy coś z tego wyjdzie, to nie wiem.Pozdrawiam

Prześlij komentarz