Image Hosted by http://kizunanonippon.blogspot.com

czwartek, 27 grudnia 2012

Na wojewódzkiej komendzie policji//Z pamiętnika Kaoru (02/?)

... I po świętach <jupi>. Cieszę się, że ten okres tak szybko przeminął, pisałam już, że nie lubię tego klimatu świątecznego. W tym roku wigilia była bardzo miła, bo zjawił się na nią mój brat ze swoją rodzinką. Jejku, mój bratanek tak szybko rośnie, że naprawdę jestem w szoku. A taki słodki z niego szkrab, że o ja cię <3. Już ma półtora roczku, a taki rozrabiak, że było trzeba trzymać go z dala od choinki, bo rozbił dwie bańki na niej. Później jeszcze siostra z mężem się pojawili i ogólnie było bardzo fajnie, bo to pierwsza wigilia od dawna, kiedy święta spędzili w kraju. No więc, w tym roku raczej nie mam, co narzekać.

Wciąż walczę z wyglądem bloga. Póki co, nic ciekawego mnie nie tknęło. Na razie wstawiłam kotka do zabawy, spodobał mi się ten gadżet, no więc kto chce, to niech się z nim pobawi. Uroczy jest. Aa, no i póki, co toczę walkę z playlistą na bloga. Może wkrótce uda mi się ją uaktywnić, bo męczę się, jak wgrać na nią własne utwory, a nie te, co mi proponują ;).

Ok, już nie schodzę na tematy oboczne, tylko przechodzę do sedna sprawy XD.

 Dzisiaj byłam na wojewódzkiej komendzie policji, ale spokojnie. Nic złego nie przeskrobałam, ani nic z tych najczarniejszych scenariuszy, z natury przecież jestem baardzo grzeczną dziewczynką ;p. 
Ale okey, tak szczerze, to- chyba to już pisałam, a jak nie, to napiszę- od kilku lat właśnie zastanawiam się nad pracą w policji. A ściślej rzecz ujmując w wydziale kryminalnym. Odkąd pamiętam, to od dziecka fascynował mnie ten zawód. Z przyjaciółkami we wakacje zawsze bawiliśmy się w biuro detektywistyczne. Gdy byłam jeszcze młodsza, miałam może gdzieś 4-6 lat, to gdy tata jeszcze żył, to oglądałam razem z nim "Strażnika teksasu", "Falę zbrodni" i tego typu seriale, czy różne inne filmy akcji, gdzie panowie gonili się bronią i strzelali do siebie. Zawsze to mi się bardzo podobało i pasjonuję się kryminalistyką, no więc kiedy przyszła ta chwila, aby poważnie się zastanowić nad własnym życiem i nad tym, co się chce robić dalej, to po dłuższym takim przemyśleniu, doszłam do wniosku, że bardzo bym chciała pracować w kryminalnych. Co prawda, wcześniej zastanawiałam się, by iść na prywatnego detektywa, bo z góry sobie założyłam, że do policji jest ciężko, zwłaszcza do tych cięższych wydziałów trudno będzie się dostać i takie tam różne, same negatywne podejścia miałam. Jednak moja koleżanka, a zarazem sąsiadka mówiła mi, że też chce się dostać do szkoły policyjnej, złożyła już papiery i.t.p, to sobie pomyślałam, że dlaczego niby nie miałabym spróbować. Przecież nic na tym nie tracę, a próbować zawsze można. No więc, jakoś stopniowo wybiłam sobie z głowy tego prywatnego detektywa i zaczęłam poważnie myśleć o szkole policyjnej. Bo tak, szczerze, nie oszukując się prywatny detektyw, tylko gania po mieście za jakąś kobietą, czy mężczyzną, bo jego współmałżonek twierdzi, że jest zdradzany, no wiec, ja sobie podziękuję za taką pracę i postaram się dostać do szkoły policyjnej. 
No więc, razem z siostrą postanowiliśmy wybrać się do Krakowa, do wojewódzkiej komendy, bo miała dzisiaj wolne w pracy, jeszcze chciałam ustalić sobie egzamin na prawo jazdy, no więc wszystko w jednym by się załatwiło. Niby czytałam wszystko na stronie Internetowej komendy o rekrutacji i naborze, ale jednak wolałam się przejechać tam i osobiście się dopytać i dowiedzieć się czegoś więcej, niż ze stron. Wiadomo, każdy ma jakieś swoje pytania, na które niekoniecznie znajdzie na stronie. Ale takie przygody, jakie nas spotkały tam, bo naprawdę trzeba mieć szczęście głupiego, albo być po prostu nami xD.
Ogólnie udało nam się przejechać przez szlaban ten całej komendy bez problemu, zaparkować nie na tym parkingu, co trzeba. Zaparkowaliśmy tam, gdzie parkują pracownicy. No okey, nikt się nie czepiał nas, a znowu nie było żadnych znaków zakazów, czy informacji, że wstęp nieupoważnionym jest wzbroniony. No to idziemy do tego głównego wejścia, znowu nie od tej strony, co trzeba, tylko też dla pracowników. Inni dziwnie się na nas patrzą, no ale okey, nikt nic nie mówi, to wchodzimy i podchodzi do recepcji. Pytamy się, gdzie udziela się informacji o rekrutacji do szkoły policyjnej. A ta recepcjonistka zaczęła się nas wypytywać, jak tu weszliśmy, gdzie zostawiliśmy samochód i dopiero wtedy się dowiedzieliśmy, że to wejście dla pracowników. Myślałam, że tam padnę ze śmiechu, a moja siostra jeszcze tak luzacko z nią gadała, że scena była komiczna. Potem tam jakiś policjant mówi do nas, że naprawdę mieliśmy wielkie szczęście, że udało nam się tutaj dotrzeć i nikt nas nie zatrzymał. No więc musieliśmy się wrócić, wjechać na inny parking i pójść po przepustki zupełnie od drugiej strony. Ogólnie przez całą drogę nie mogliśmy się uspokoić z siostrą, tak się śmiałyśmy z tych pytań recepcjonistki. Żeby było tego jeszcze mało, zaczepił nas ten strażnik przy tym szlabanie, no normalnie kabaret istny przeżyliśmy na tej komendzie.
Tyle tych budynków tam jest, że idzie się pogubić. Widziałam tylko miejską komendę w Krakowie, co ma tylko jeden budynek, a ta wojewódzka to serio, niezły gmach. Ale jak się okazało, z tą przepustką mogłam tylko ja sama wejść, no więc weszłam. Niby miałam wejść do budynku nr9, a tam tyle wejść, że koszmar. No ale jakoś odnalazłam odpowiednie pomieszczenie. I tyle zachodu, a prawie niczego się nie dowiedziałam. Kompletnie jestem zawiedziona, w sumie wyjazd na marne poszedł. Ta babka w tej informacji, to praktycznie mi ich nie udzieliła. A jak jej jeszcze powiedziałam, że jestem przed maturą i będę ją zdawać w maju, to tym bardziej już nic nie chciała mi powiedzieć. Dziwne to było, oznajmiła, że wiele się może zmienić do tego czasu i.t.p, taki bezsensowy bełkot. Spytałam o egzaminy, powiedziała, że jest ich sporo. Aha, fajnie. No okey, jest ich sporo, ale jakie, to już mi tego nie powiedziała. Sama wiem, że jest sprawnościowy i psychologiczny, oraz ogólny, a o reszcie dzisiaj się dowiedziałam, że są, ale jakie? Nie powiedziała. No więc podziękowałam ładnie i wyszłam. W sumie już więcej informacji udzieliła mi ta pani w biurze przepustek, niż ta od rekrutacji. No ale cóż, popytam się sąsiadki, czego mogę się spodziewać na tych egzaminach i jakoś się przygotuję. Jakoś to będzie. 



Przed świętami była u nas babka z urzędu pracy. W sumie zawsze do klas maturalnych ktoś taki się zjawia stamtąd. Mówiła, jak napisać podanie o pracę, napisać CV, o rozmowie kwalifikacyjnej, a potem przeszła do stażów. Pod koniec spotkania podeszłam do niej i zapytałam się, czy taki staż po maturze można odbyć w policji. Odpowiedziała, że jak najbardziej. Udzieliła mi informacji, co trzeba zrobić, aby dostać ten staż.
Doszłam do wniosku, że z chęcią bym odbyła sobie taki staż po maturze, zwłaszcza że będę miała długie wakacje, a teraz każdy papierek się liczy. No więc, gdy tylko pójdzie mi dobrze matura, to po odebraniu wyników, mam zamiar zgłosić się na ten staż, a w między czasie złożyć papiery do szkoły policyjnej. Tylko, żeby się udało, to byłabym najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem XD.

3 /skomentuj:

Kokoro-chan pisze...

NO to piszemy xD
1) "... I po świętach . Cieszę się, że ten okres tak szybko przeminął, pisałam już, że nie lubię tego klimatu świątecznego. " Ty nie lubisz świąt, a ja nie lubię dzieci... W pierwszy dzień świąt była u mnie ciotka ze swoją rodzinką. Dodam, że ma 4 dzieci w tym 2 bliźniaczek, których ja jestem chrzestną... Myślałam że zwariuje od nich... Jak jeszcze na początku grzecznie film oglądały, to później zaczęły tak hałasować że się wytrzymać nie dało...
2) "[...] że było trzeba trzymać go z dala od choinki, bo rozbił dwie bańki na niej." U nas z dala od choinki to trzeba psy było trzymać xD Ja nie wiem... czy bombki choinkowe to ich jakiś przysmak ze tak chętnie się na nie rzucają i je konsumują? xP
3) I na kiedy masz termin egzaminu na prawo jazdy? xP
4) "Tylko, żeby się udało, to byłabym najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem XD." Ja wiem jak ty się będziesz czuć xD Bo ja tak się czułam 1,5 roku temu jak się dostałam na Architekturę xD Ale jednak życia umie trochę pozmieniać nasze poglądy na dany kierunek/zawód :P a taki staż o którym piałaś- fajna sprawa, wiem to po wrześniu jak byłam na stażu. I wiem, że będę chciała ponownie w te wakacje pójść na staż, ale tym razem na całe wakacje
5) No i tyle xD Nie mam weny do dalszego pisania xD

alex589 pisze...

Hahaha no to Ci powiedzieli xD po prostu powalili mnie swoją wiedzą ;p to ja już więcej wiem na ten temat, bo koleżanka mojej współlokatorki już drugi raz próbuje się dostać do Szczytna, więc coś tam wiem xD mogę jeszcze zrobić wywiad środowiskowy w razie czego ;p

Kaoru pisze...

Ogólnie do Szczytna jest bardzo ciężko się dostać. Wiadomo, się ma znajomości, to bez problemu, takie państwo w państwie, ehm.
U mnie to działa tak, bo w Krakowie nie mam szkoły, to muszę bezpośrednio złożyć papiery w wojewódzkiej, potem przejść teksty i.t.p, jak nie zda się jednego to dupa, musisz od nowa podchodzić przez wszystkie, już matura jest prostsza, no a jak się zda, to dopiero cały ten wojewódzki komendant wysyła do szkoły, a gdzie to nie mam zielonego pojęcia. U mnie najbliżej to Katowice, lub Słupsk. A czy do Szczytna kogoś wysłał, to nie wiem, może jedynie na jakieś uzupełniające, czy co.
Ehm, ogólnie mega głupie to jest. Nawet nie wiem, jakie te egzaminy są;/

Prześlij komentarz