Image Hosted by http://kizunanonippon.blogspot.com

wtorek, 11 grudnia 2012

Z pamiętnika Kaoru (01/?)

Nic mi się nie chce. Aktualnie przed sobą mam otwartą książkę do WOS-u i od dwóch godzin próbuję się uczyć, jednak mój leń jest na tyle duży, że nie jestem wstanie go wypędzić z siebie kawą i czymś słodkim. W sumie tego nie jest znowu, aż nie wiadomo ile, ale patrząc na te strony, to odechciewa mi się nawet to przeczytać. Nie lubię polityki, więc może dlatego tak ciężko mi się jest za to zabrać. Tak w ogóle to brak mi motywacji, do wszystkiego. Najchętniej bym słuchała muzyki, albo siedziała w ciszy i gapiła się w sufit. To chyba ta pogoda, strasznie na mnie działa. Tęsknie za ciepłem i za słońcem. W sumie i z jednej strony fajnie, że jest ten śnieg, bo nadaje klimat. Bez niego byłoby straszna szaro i jakoś tak ponuro. I chyba jeszcze gorzej działaby na mnie ta pogoda. Mimo wszystko ja chcę już wiosnę ;).

Do matury powinnam się uczyć. Ale też brak chęci i robię wszystko, byle uciec od nauki. Nie dobrze, nie? Znając życie zacznę się uczyć przed samą maturą i wtedy będzie stres, narzekania na samą siebie i "Dlaczego się wcześniej nie uczyłam, no czemu?" Jakiś czas temu byłam w bibliotece wypożyczyć książki, które przydadzą mi się do prezentacji. Mój temat to:"Motyw anioła w literaturze, sztuce i w filmie". Jeżeli znacie jakieś filmy o aniołach, to byłabym wdzięczna za podesłanie tytułu, bo ja nie znam w zasadzie chyba żadnego -.-. Ogólnie moja szkoła jest tak wspaniała, że pokłony bić czołem o podłogę, naprawdę. Wymyślili, że musi być TYLKO polska literatura, zagraniczna nie wchodzi w grę. Prawda, jaką mam wspaniałą szkołę? A kanon lektur obejmuje przecież zagranicznych autorów.



Nagle wszyscy się uwzięli na 4A. A szczególności już babka od przedmiotów zawodowych. Pod koniec trzeciej klasy, podajże w maju już zaczęła nam trąbić o tym, że ona ZAWSZE z czwartymi klasami popada w konflikt, że klasa się nie uczy, a klasa z kolei zaczyna marudzić, że ona wymaga. I ona nie wie, co to będzie, jak rozpocznie się nowy rok szkolny. No i proszę, jest tak samo, jak było z poprzednią 4A. Ja nie wiem, ona chyba serio sobie wbiła do głowy, że tak jest. Specjalnie szuka tych swoich 'problemów', których w rzeczywistości tak naprawdę nie ma. Tak samo jak niedawno było na kartkówce. Dała nam do opisania jeden z rysunków, gdzie była konstrukcja ogrodzenia i kazała nam ją podpisać odpowiednimi numerkami, co gdzie jest. Tyle, że ten obrazek wyświetliła nam na rzutniku i był on z książki. Po czym, przy oddaniu kartkówek cała wściekła przyszła, że jakie to my głupoty nie wypisujemy. Zaczęliśmy jej tłumaczyć, że to był inny obrazek, bo wyświetliła zupełnie inny przy omawianiu kartkówki. To zaczęła się z nami kłócić, potem dodała, że nas jest 20-stu w klasie, a ona jedna, więc z nami nie wygra. To była ta kartkówka, gdzie zgubiłam w jednym zdaniu słowo 'ogrodzenie' i 'drzewo' (pisałam o tym dość niedawno) i nie zaliczyła mi tego. Ogólnie sporo wtedy poleciało jedynek.  Ona teraz się wyżywa na nas, że w ubiegłym roku postawiła z góry do dołu wszystkim piątki, a co się okazało, że egzamin zawodowy zdało jej tylko trzy osoby, reszta oblała. A teraz wstyd, jak nie wiadomo co, bo wszędzie ma osiągnięcia, tu dobrze kurs florystyczny prowadzi, tutaj ukończyła kolejny kierunek studni (mimo, że kobieta jest po 40-stce), jeden z najlepszych nauczycieli w szkole, który uczy zawodowych przedmiotów, a gdy chodzi o egzamin zawodowy, to niski poziom zdawalności.Ja jej nie rozumiem, owszem, uczy dobrze, jest bardzo dobrą nauczycielką, mimo że czasami przynudza na lekcjach. Ale, jeżeli chodzi o ściąganie na kartkówkach, to jest to masakra. Przecież ona dobrze wie, kto ściąga, a jednak nic z tym nie robi. A potem się dziwi, że znowu piątki lecą z góry od dołu, a próbny egzamin zdała tylko jedna osoba. Ogólnie wczoraj przyszła na lekcję w takim humorze, że o ja nie mogę. Prowadziła lekcję, bo musiała. Gdyby mogła, to obstawiam, że nie przyszłaby na nią. Bo prawda jest taka, że może słucha ją raptem ze dwie osoby, a reszta robi, co żywnie im się podoba. W dodatku, nie ma co się oszukiwać, moja klasa zawsze tak się uczyła, od samiutkiej pierwszej klasy i jakoś nikt nie narzekał tak, jak teraz. Wszyscy mówili, że jaka z nas to fajna klasa. Niektóre przedmioty dochodziły nam po roku i jak nauczyciel wchodził do klasy, to był zadowolony, bo w końcu pozna naszą klasę. No a teraz wszystko odwróciło się o 180 stopni. Jesteśmy najgorsi i w ogóle beznadziei, samo dno. Ehmm... No okey, może chłopakom teraz woda sodowa uderzyła do głowy, bo zachowują się, jak dzieci w podstawówce, ale to chyba normalne jest. W zasadzie chyba zawsze komuś odbija w klasie maturalnej. 

Ogólnie teraz mamy taki konflikt  z nią, że ja sama nie wiem, jak to się skończy. Jeszcze na WOS-ie klasa się skarżyła na nią do dyrektora, a głównie te osoby, które nic nie robią, nie uczą się, ściągają, a najwięcej mają do powiedzenia. Wkurza mnie takie coś. No i wychowawczyni też z nią rozmawiała na ten temat. Masakra totalna. A nasza wychowawczyni też jest taka kochana, że od pierwszej klasy nie zrobiła nam godziny wychowawczej i w ogóle z nami nie rozmawia. Hmm... jak ja kooocham moją szkołę, taaa.... 
Ok... rozpisałam się, jak chyba nigdy... ale musiałam gdzieś się wygadać... 

4 /skomentuj:

Kokoro-chan pisze...

:D
1) "Nic mi się nie chce"- mam przed sobą otwarte notatki z żelbetu, ale nie mam siły aby ich się uczyć. Widać Urbanistyka mnie nie źle wykończyła.
2) "Nie lubię polityki, więc może dlatego tak ciężko mi się jest za to zabrać." A kto nie lubi? Ja jej nienawidzę. Z resztą WOSu w szkole też nie lubiłam i się ciesze, że miałam taką klasę jak miałam- to u nich jak dostało się jedne, to przynajmniej było się w tej 2/3 części klasy która też te 1 dostała :P
3) "Jeżeli znacie jakieś filmy o aniołach, to byłabym wdzięczna za podesłanie tytułu, bo ja nie znam w zasadzie chyba żadnego -.-." Te podałam Ci już na gg xD
4) ". Wymyślili, że musi być TYLKO polska literatura, zagraniczna nie wchodzi w grę. " Bez sens xD Przynajmniej jak dla mnie xD Ale widać co szkoła to inne zwyczaje :P
5) "No okey, może chłopakom teraz woda sodowa uderzyła do głowy, bo zachowują się, jak dzieci w podstawówce, ale to chyba normalne jest." U mnie tak tych 26 facetów zachowywało się przez 3 lata liceum xD
6) Koniec xD
7) A teraz pora na naukę żelbetu xD

Love pisze...

Też nigdy nie lubiłam uczyć się Wosu.
Żartujesz, że tylko polskich autorów możesz wykorzystać do swojej pracy maturalnej? To niedorzeczne.
Ogólnie nie mam pojęcia, w jakiej literaturze polskiej jest coś o aniołach.

Serdecznie zapraszam na nowy rozdział.
http://pocalunek-lowcy.blogspot.com/
Pozdrawiam ;)

Everyle pisze...

Współczuję tematu na maturę;/ Głupio, że możesz czerpać swoją wiedzę z polskiej literatury. Gdyby tak nie było, to mogłabym bardziej służyć pomocą, ale z polskich książek to przychodzi mi do głowy jedynie "Tam gdzie spadają anioły ", Doroty Terakowskiej. Przepiękna książka i występuje tam motyw anioła;) Może się przyda.

Jeśli zaś chodzi o filmy, to tutaj jest podane kilka tytułów, gdzie ten motyw występuje, może ci się to przyda. http://www.filmweb.pl/forum/FILMY/Filmy,+w+kt%C3%B3rych+pojawiaj%C4%85+si%C4%99+Anio%C5%82y...,1021293

Mam nadzieję, że chociaż troszkę pomogłam;)

Nie martw się, ja też kocham swoją szkołę. Moja jest tak słodko porąbana, że nie pozostaje nic innego, jak biec do niej z uśmiechem na twarzy;/

Kaoru pisze...

Tzn książki już mam ;p chodziło mi o filmy, bo ja akurat siedzę w aniołach, czytam fantasty o nich, tyle, że temat zawiera nie tylko literaturę, tylko nie dość, że sztukę to i jeszcze film. A filmów nie znam, więc... dziękuję za podesłanie. mam nadzieję, że coś sobie wybiorę ;))

Prześlij komentarz