Image Hosted by http://kizunanonippon.blogspot.com

piątek, 19 kwietnia 2013

Z pamiętnika Kaoru (04/?)

To ja... :) Miałam już wcześniej pisać, ale tak jakoś zeszło, że dopiero teraz. Trochę późno na notkę, jak dla mnie. O tej porze leżę już w łóżku i słucham sobie muzyki, ale co tam. Śpiące i może jestem, ale nie chce się jeszcze kłaść... tak jakoś. Bo w sumie to trochę za wcześniej, usnę, a później wstanę wcześniej i będę snuła się po domu szukając sobie zajęcia. A tak, to przynajmniej pośpię sobie troszkę dłużej... i jakoś inaczej ten dzień mi minie ;).



Zakończenie roku mam już za tydzień, dokładnie to w piątek. I bardzo się cieszę, że w końcu pożegnam się z moją szkołą. Tak szczerze mówiąc, to ja strasznie żałuję, że tam poszłam. Bo zmarnowałam sobie cztery lata i to w dodatku w takiej szkole, która uczy jak uczy. Niby człowiek w pierwszej klasie cieszy się, że trafił na takich nauczycieli, a nie innych, że są luzy, że na to nie trzeba się tak uczyć, bo można zrobić ściągnę. Z tamtego nie pyta, więc po co się uczyć... eh i tak przez cztery lata. A gdy przychodzi klasa maturalna, to dopiero człowiek bije się po głowie i zastanawia się, co to dalej będzie. Wiem, że nie powinno tak się pisać o szkole, ale ja naprawdę się dziwię, jak wytrzymałam w niej tyle czasu... i że w ogóle dotrwałam do tej czwartej klasy. Klasę też miałam jaką miałam, w sumie nie będę narzekać na pewne osoby, bo nie ma co. I tak się rozstajemy i miejmy nadzieję, że już więcej się nie spotkamy. Ale w sumie, tyle fałszywości ile było u mnie w klasie, to jeszcze chyba nie spotkałam. I w dodatku takich ludzi. Nie było wiadomo, co powiedzieć w danym momencie, by nie wyszło jakieś nieporozumienie... no ale cóż... życie, bywa. Pewnie jeszcze nie raz się spotka takich ludzi. ich to do grona idzie spotkać dziś... niestety.

Byłam dzisiaj w Krakowie. Oczywiście cały dzień zmarnowałam, bo tak to jest, gdy wybiera się do Krakowa. Trzeba od razu nastawiać się na to, że cały dzień się tam będzie. Ale w sumie to się cieszę. Bo odwiedziłam sobie pewną szkołę. Nawet miałam okazję porozmawiać z dyrektorem. Przesympatyczny człowiek. Udzielił mi tyle informacji, że ja to byłam w szoku. Nie to, co na komendzie  (tam w ogóle wszystko ściśle tajnie, więc..). Facet jest po prawie i pracował w policji. Mówił też, że dużo osób od niego właśnie idzie później pracować w policji i o wiele łatwiej jest się tam dostać. Poza tym, zajęcia tutaj są takie same, jak w szkole policyjnej: prawo cywilne, karne, kryminalistyka, kryminologia, samoobrona, wyszkolenie strzeleckie i.t.d.  Fajnie, bardzo się cieszę. I tak miałam zamiar tam złożyć papiery, także serio się cieszę z tej szkoły. W dodatku blisko, ale troszkę głupio, bo dwa razy w tygodniu: sobota i niedziela. Bo to policealna szkoła. Czyli pewnie zajęcia od rana do jakoś wieczora będą. Ale to nic, w międzyczasie może znajdę sobie jakąś pracę ;).

Ja się sobie naprawdę dziwię, bo po całym dniu w Krakowie, to poszłam sobie jeszcze wieczorem biegać. Ja serio nie wiem skąd miałam siłę i nawet po zimie mam dość dobrą kondycję. Przebiegłam się ta trasą, co na początku wakacji od niej zaczynałam i nie byłam tak bardzo zmęczona, jak wtedy, gdy w wakacje zaczynałam biegać. Potem to nawet trochę się porozciągałam... Jutro tez sobie pobiegam, o ile będzie pogoda, bo coś dziś się chmurzyło. Muszę wyrobić kondycję, bo schudnąć to ja raczej za bardzo z czego nie mam (chuda jak patyk, jak to mama zawsze mawia, no więc jej tak będzie, że tak faktycznie jest ;p). Myślałam też, aby we wakacje zapisać się na karate, w sumie ta szkoła też prowadzi tego typu zajęcia. Nad tym się jeszcze zastanowię, ale nie ukrywam, że byłoby fajnie. Planuje też zacząć jeździć regularnie na strzelnicę. Blisko mam, więc z dojazdem myślę, że nie będzie problemu. W razie czego wsiadane na rower i pojadę. Rower, dobra rzecz. Od trzech lat do szkoły na nim przejeździłam w deszczach i w śnieżycach, wię taki mały odcinek, to bułka z masłem ;p.

1 /skomentuj:

Everyle pisze...

Widzę, że nie tylko ja żałuję wyboru szkoły. Gdybym mogła się cofnąć o te trzy lata wstecz i wybrać jeszcze raz, to bankowo podjęłabym zgoła inną decyzję. Ale cóż, postąpiłam jak postąpiłam i teraz muszę się męczyć. Trochę ci zazdroszczę, że już kończysz szkołę, z drugiej jednak strony perspektywa, że miałabym już za niecałe 2 tygodnie pisać maturę zbytnio mnie przeraża. Może i to lepiej, że został mi jeszcze rok, może będę lepiej przygotowana pod względem psychicznym.


A u mnie na everyle-art, nowy post. Zapraszam w wolnej chwili;)

Prześlij komentarz