Image Hosted by http://kizunanonippon.blogspot.com

piątek, 30 sierpnia 2013

LUHICA - Hitorigotobana [single]

Hej ;)).  Całkiem niedawno byłam na zakupach. Co prawda miał być to mały wypad do emipku, no ale ze mną tam wejść, to jak z typową kobietą do sklepu z ciuchami. Potrafię spędzić w empiku nawet kilka dobrych godzin, co niektórych to mocno dziwi. Nic na to nie poradzę, że jestem molem książkowym i pochłaniam książki, jak odkurzacz XD. Ostatnio mam totalną fazę na japońskiego pisarza Murakamiego Harukiego. Obecnie mam jego trzy książki. Ostatnio, którą sobie kupiłam to "Na południe od granicy, na zachód od słońca" <3. Książka mnie tak wciągnęła, że pochłonęłam ją we dwa dni. Nie no, opowieść jest świetna. Lekko się czyta i szybko. W każdym bądź razie polecam ją, bo każdy z nas mógłby znaleźć się na miejscu Hajime. Może niebawem coś więcej napisze o tej książce. Nie pisałam nigdy recenzji na temat książek, ale myślę, że warto spróbować ;p.

A dzisiaj w końcu wstawiam notkę, na którą zbieram się już od paru dni i zawsze coś mi wypadło, albo już mi się nie chciało pisać. Trochę późno już jest, no ale jednak zmusiłam się na całego i obiecałam sobie, że ją wstawię, choćbym nie wiem co. Także dzisiaj o wokalistce, która zrobiła na mnie dość spore wrażenie ;).



Rar:


Luhica jest świeżą wokalistką, zadebiutowała 16 czerwca. Dziewczyna przez cały ten czas ukrywała swoją twarz za kapeluszem (jak widać na zdjęciu powyżej). Dopiero w lipcu,w jednym odcinku Music station odsłoniła twarz. Jej pierwszy singiel "Hitorigotobana" z tego, co wiem, sprzedaje się niczym świeże bułeczki. Mam nadzieję, że do dzisiaj jej singiel wciąż pnie się w górę, jeżeli chodzi o sprzedaż. Jestem bardzo ciekawa, czego będzie można się spodziewać na jej następnym singlu. Ja, jak najbardziej będę śledzić jej karierę, bo uważam, że Luhica jest wprost genialna. W każdym bądź razie, trzymam kciuki za nią, by rozwijała się, jak młodziutki pączek kwiatku. I nigdy nie zwiędła, bo aż szkoda takiego talentu.

*Hitorigotobana. Jak dla mnie utwór sam w sobie jest jedyny w swoim rodzaju. Taki inny, z pewnością różniący się od muzyki, którą można dzisiaj usłyszeć. Idzie to już zauważyć po pierwszych dźwiękach piosenki. Sama nie potrafię tego określić, co w tym utworze jest takiego że aż tak bardzo mnie zauroczył. Niewątpliwe jest, że posiada w sobie to COŚ. Innych "Hitorigotobana" będzie czarować i zachwycać, a niestety pozostałych odrzucać i nudzić. Ja z pewnością zaliczam się do tej pierwszej grupy. Utwór jest piękny i delikatny, z nutką tajemniczości w sobie. Luhica ma prześliczną barwę głosu, od pierwszej chwili jej głos zrobił na mnie wrażenie. Sama nie wiem, pod jaki gatunek zaliczyłabym "Hitorigotobana", ciężko mi to określić. No nic, trzeba ją usłyszeć i samemu stwierdzić, czy faktycznie ma w sobie ta piosenka to COŚ.
Po zapoznaniu się tłumaczenia, pokochałam tą piosenkę jeszcze bardziej. Jeżeli ktoś jest ciekawy, o czym śpiewa Luhica to zapraszam TUTAJ. Mam nadzieję, że Hoti nie zabije mnie za to, że podaję linka do jej bloga XD. Ale skoro ona tak ładnie przetłumaczyła ten utwór, to uznałam, że nie będę się w to bawić, gdyż piosenka do łatwych nie należy. Słowa zostały dość poetycko ubrane, są śliczne jednym słowem. Również polecam, aby zerknąć na przekład, bo uważam, że jest na co i warto ;).

*Ai no saka (Hymn do miłości). Tak naprawdę nie jest to w 100% piosenka Luhiki. Z tego, co wiem, to "Hymn do miłości" w oryginale był śpiewany przez Fubuki Koshiji. Po latach "Hymn do miłości" znowu powrócił, jednak w nowszej wersji, którą właśnie stworzyła Luhica. Miałam przyjemność posłuchać oryginału i muszę stwierdzić, że obie wersje dość różnią się od siebie. Nie są to może jakieś znowu drastyczne zmiany, ale są wychwytane. Po pierwsze, w aranżacji Luhiki, piosenka jest szybsza i bardziej żywsza, no i przede wszystkim przerobiona na bardziej 'nowoczesną'. Nie ma co tu się dziwić, gdyż oryginał pochodzi gdzieś z roku 1951. I tak szczerze, gdyby moje oczy nie ujrzały tłumaczenia, to chyba w życiu bym nie uwierzyła, że ten utwór jest tak pięknie ubrany w słowach. Niby piosenka składa się, jakby z dwóch zwrotek, ale z jakich... no słowa to po prostu magia. Aż nadziwić się nie mogłam za pierwszym razem, że tekściarz tak ślicznie potrafił pisać o miłości. Nie będę rozpisywała się na temat słów, to uważam, że to nie ma najmniejszego sensu. Odsyłam, jak w przypadku 'Hitorigobna' do tłumaczenia TUTAJ.

*Hitorigotobana (ang wersja). Angielska wersja tytułowej piosenki singla. Praktycznie na pierwszy rzut oka, a raczej ucha obie wersje nie różnią się od siebie niczym. W sumie na początku byłam tego samego zdania, jednak później, kiedy zobaczyłam tłumaczenie drugiej wersji, zauważyłam różnice. Wersja angielska, jest po prostu odwrotnością pierwszej. Coś, jakby jej odbiciem lustrzanym. Strasznie spodobał mi się ten motyw. Dwie piosenki, ta sama melodia, ten sam motyw, no ale jednak, pisane od drugiej strony. Chyba z czymś takim się jeszcze nigdy nie spotkałam. Luhica naprawdę mnie zaskoczyła i to strasznie pozytywnie. Linka również podam do wersji angielskiej, aby zainteresowani mogliby porównać sobie oba teksty. TUTAJ.

PV:

Teledysk tak samo jak piosenka spodobał mi się. Jest taki tajemniczy i troszkę mroczny. Luhica świetnie w nim wygląda. Ten ubiór, skryta twarz za kapeluszem, w dodatku dodać to miejsca, gdzie kręcone było PV... no jest ta nutka tajemniczości. Wszystko to fajnie razem współgra. Czasami tak oglądając ten klip mam wrażenie, jakby akcja toczyła się gdzieś na dzikim zachodzie XD. Polecam obejrzeć, chociażby do połowy ;].

'To wszystko wina twojej miłości
Czuję się przyparta do muru
I nie umiem się wyzwolić
Po prostu brakuje mi sił
Za dużo o tobie myślę
Pamiętaj
Jestem samotnie żyjącą marzycielką
Więc pozwól mi dzisiejszej nocy śnić o tobie'

2 /skomentuj:

Kokoro-chan pisze...

1) "Całkiem niedawno byłam na zakupach." Też byłam całkiem nie dawno xD I mam ich dość przez najbliższy czas ;]
2) " Potrafię spędzić w empiku nawet kilka dobrych godzin [...]" Nie wywali Cie jeszcze z niego? xD

Anonimowy pisze...

Faktycznie Luhica jest niezwykła, choć to nie są moje klimaty to czasami dobrze jest posłuchać sobie czegoś innego. Teksty są ładne. Te obie wersje to ciekawy pomysł, jak to sama napisałas, lustrzane odbicia ;]

Prześlij komentarz