Image Hosted by http://kizunanonippon.blogspot.com

środa, 22 maja 2019

[single] Kamenashi Kazuya(亀梨和也) - Rain (15.05.2019)

Nawet nie wiem, jak zacząć tę notkę. Minęło sporo czasu, prawie rok, jak tutaj coś pisałam. Nie chciałam wstawiać znów nowej notki o reaktywacji bloga, czy czegoś takiego. Nawet nie wiem, czy jeszcze coś po tej notce się tu pojawi w najbliższym czasie. Po prostu miałam potrzebę, aby gdzieś podzielić się ze swoimi odczuciami, co do singla mojego ulubionego japońskiego wokalisty. Oczywiście mowa tutaj o Kamenashim Kazuya, który po dzień dzisiejszy jest moim number one, jeżeli chodzi o japońskich artystów. Przyznam się szczerze, mam słabość do niego *_* i to raczej nigdy się nie zmieni. Właśnie się o tym przekonałam, kiedy usłyszałam pierwsze fragmenty zapowiedzi solowego singla Kame. Moje serducho ponownie zadrżało, jak wtedy, kiedy po raz pierwszy było mi dane usłyszeć go w wykonaniu "Kizuna".

Ogólnie to, byłam w szoku i dalej jestem. Bo odkąd Kokiego wywalili z agencji, a Junno odszedł z KAT-TUN'a, coś coraz mniej jest o chłopakach i coraz mniej wydają płyt. Kiedy byli w piątkę, single wychodziły co trzy miesiące. Teraz już od roku jest cisza, aż tutaj dowiaduję się, że Kame nagrywa solowego singla. Mam nadzieję, że to tylko projekt na potrzebny nowej dramy Kame, a KT, mimo trójki chłopaków, dalej będzie działał i  w końcu coś nagrają. Strasznie zaczyna mi ich brakować. KT od lat nastoletnich był moim takim słońcem w szare i pochmurne dni. Chłopaki byli ze mną, w te gorsze i te lepsze dni. Dużo im zawdzięczam. Przede wszystkim, moją motywację do samodzielnej nauki japońskiego. Kiedy chodziłam do technikum, to zamiast słuchać na lekcjach nauczycieli, ja w tyle zeszytu ćwiczyłam znaki hiragany, katakany i kanji xD. Mam przeogromny sentyment do chłopaków, spędziłam z nimi najlepsze moje lata nastoletnie. I czasami naprawdę bardzo za nimi tęsknie...

Ale ok, sentymenty na bok. Może w innej notce... kiedyś się wyżalę bardziej xD. Teraz pora na "Rain" od Kame <3. Już dawno nie robiłam recenzji albumów i nie rozbierałam piosenek na czynniki pierwsze. W ogóle to jeszcze chyba nie ochłonęłam po odsłuchaniu singla, także w dalszej części notki strasznie słodzę Kame. No ale cóż się dziwić... Przecież to Kame <3


rar:


# Rain-  Kiedy pojawiły się pierwsze zapowiedzi do tej piosenki, zwłaszcza refrenu, to przepadłam <3 Czułam i wiedziałam, że będzie to smutna ballada. Nie myliłam się, im więcej zapowiedzi pojawiało się w necie, tym bardziej zakochiwałam się w tym utworze. Może dlatego, że ogólnie przez te wszystkie lata mam ogromną słabość do Kame, a jego barwna głosu wręcz mnie urzeka. Uwielbiam go słuchać w takich wykonaniach. Rain jest przepiękną, łapiącą za serducho balladą. Oprawiona w brzmienia fortepianu i skrzypiec sprawia, że człowiek potrafi przenieść się do innego świata. Odlatuje do swoich myśli, a kiedy piosenka dobiega końca, chce się jeszcze raz ją włączyć. I tak w kółko (to sprawiło, że już znam słowa na pamięć xD). Cóż mogę jeszcze rzecz na temat Rain? Jest magiczna...bajeczna. Słuchając tutaj Kame, wyobrażam sobie deszcz bębniący o szyby w oknach. Musicie sami jej posłuchać, aby dowiedzieć się, co mam na myśli. Oby więcej takich ślicznych ballad w jego wykonaniu mogłabym usłyszeć. Jednym słowem: miód na uszy. Ja wolę określenie: balsam dla duszy i serca.

#Ima- Na pierwszy plan już wysuwa się moja ukochana gitara akustyczna, której dźwięki kocham <3 (Aż mam ochotę wyciągnąć moją gitarę z pod łóżka i zacząć sobie na niej brzdękać). Urzekły mnie zwrotki jak śpiewa Kame *_* I ten dźwięk tłuczonego szkła przed refrenem, czy tylko mi się to skojarzyło z piosenką KT "Don't you ever stop"? XD Ogólnie ta piosenka przypomina mi styl KT i bardzo mi się to podoba. Odnoszę wrażenie, że słucham jedynie solówki Kame z ich albumu. W dodatku te wstawki mówiąco-szepcząco-nibyrapujące(?)  kojarzą mi się z rapem Kokiego <3 i z niektórymi wstawki Uedy już po odejściu Kokiego. Zajebiście się wpasowują w styl piosenki. Ogólnie podoba mi się klimat Ima :P

#Te wo nobase - Ja pierdzielę, jakbym słyszała KT tyle, że bez reszty chłopaków, jedynie samego Kame xD. Ale to na plus. Mam strasznie ogromny sentyment do stylu całego KAT-TUNa, przywołuje naprawdę bardzo fajne wspomnienia (aż żałuję, że te beztroskie czasy nastolatki już nie wrócą). Piosenka jest szybka, żywa i pełna energii. W dodatku oprawiona w gitarę elektryczną i perkusję. Aż nie uwierzycie, jak ja już tęskniłam za takim popem w wykonaniu Japończyków (bo to sztuczne coś, co teraz leci w każdym radiu, to woła o pomstę do nieba. Dobrze, że w Japonii jeszcze uroki Ameryki nie zagościły. I mam nadzieję, że do tego nie dojdzie xD). Od razu, jak włączę "Te wo nobase" mam banana na buzi. Kame tak optymistycznie tutaj śpiewa, że każdy dołek odchodzi w niepamięć. 

#Michi - O cholerka, to dopiero jest cudo. I ten wstęp <robi maślane oczka> I znów gitara akustyczna i fortepian (mówiłam Wam już, jak ja kocham te dwa instrumenty?) Od razu mam przed oczami czasy z wakacji. Te gorące wieczory, zachody słońca. Coś pięknego. I do tego wokal Kame <3 Michi to po japońsku droga, więc zżera mnie ciekawość, o czym dokładnie śpiewa Kame. Czekam właśnie, aż ukaże się tekst i jakieś tłumaczenie angielskie, aby wiedzieć, o czym śpiewa, bo wyłapuje jedynie pojedyncze słówka (a tak to ciężko zrozumieć interpretacje tekstu piosenki). Ale piosenka jest boska, kolejna ballada <3 I ten refren. Omg, z jakimi emocjami Kame tutaj śpiewa. Chyba brakowało mi już czegoś takiego, co poruszy moje serducho. Co sprawi, że w moich oczach pojawią się łzy wzruszenia. Dawno już żadna piosenka nie wyrwała na mnie takiego wrażenia, jak Michi. Ogólnie słucham rocka i metalu, ale japoński pop i ich ballady robią coś niezrozumiałego i niesamowitego z moją duszą i sercem. 

#Plastic tears - Omg, to już jest tak stara solówka Kame, że w sumie nie spodziewałam się, że kiedykolwiek ją gdzieś umieści jako wykonanie audio xD. Zawsze śpiewana była na żywo, nie miała swojej wersji studyjnej. Znam ją dość dobrze, bo jako fanka Kame znam wszystkie jego solówki, nawet te, które nie doczekały się jeszcze studyjnej wersji. Cieszę się, że "Plastic tears" dostała tę szansę, bo w końcu mogę ją usłyszeć w lepszej wersji i przede wszystkim bez krzyków fanek na widowni xD. Jest to typowy pop, wręcz dance, trochę klubowe basy. Jednak ma w sobie to coś, może dlatego, że śpiewa ją Kame, a ja uwielbiam wszystko, co wyjdzie z jego ust xD. Każdy, kto kiedykolwiek interesował się KT i ich słuchał, z pewnością zna dobrze tę piosenkę, więc dalsze komentowanie sobie daruję xD

# Vanilla kiss - Ten utworek również bardzo przypomina mi styl KT. Jest to ciepła piosenka, również wysuwa się tutaj gitara akustyczna. Podoba mi się refren, jak Kame w nim modeluje głosem <3 


PV:

Kamenashi Kazuya -Rain

 Klip do "Rain" podoba mi się. Już od jakiegoś czasu nic nie oglądam z KT (bo cicho coś o nich :( ) Ale stwierdzam, że Kame wygląda w nim dobrze. On naprawdę ma już 33 lata? xD Chyba już zapomniałam, że Japończycy się nie starzeją. Tylko nie podoba mi się to, że on taki smutny w tym teledysku. Zwłaszcza jak patrzy na tę słuchawkę od telefonu takim wzrokiem. Toż to zbrodnia, ja bym nigdy nie odrzuciła połączenia od Kame <śmiech>. Nie wiem, co bym mogła jeszcze napisać na temat tego teledysku. Chyba nie jestem zbyt obiektywna. W końcu to Kame, a ja... no cóż, mam słabość do tego Japońca, i to po tylu latach xD

Kamenashi Kazuya- Te wo nobase

Zakochałam się w tym teledysku <3 Kame na boisku do bejsbolu? Czemu mnie to nie dziwi. Sam jest fanem tego sportu i w niego gra. W dodatku te dzieciaczki grające w bejsbol mnie urzekły. Rzucanie sobie piłeczki Kame do innych ludzi bardzo mi się spodobało, aż sama bym chciała taką piłkę od niego złapać xD. I jeszcze ten moment, jak Kame stoi na środku boiska i woła dzieci do siebie... to jest takie słodkie *_*

1 /skomentuj:

Aike pisze...

Fajnie, że wróciłaś. Byłam ciekawa czemu taka cisza z twojej strony. Parę nowych notek wstawiłaś i znów to samo. Mam nadzieję, że wrócisz tu. Często zaglądam na twojego bloga aż w końcu taka niespodzianka

Prześlij komentarz